Bezkresne równiny

Xsena

Przyleciała i wylądowała , wystawiła pysk do słońca . Po krótkim namyśle rozprostowała skrzydła jak tylko mogła i zrobiła cień wokół siebie .

Ire

Położyłam się na plecy i patrzyłam na niebo.

Nike

*spojrzał na Ire... Nie odzywał się, tylko na nią patrzył*

Ire

Cześć Nike.

Nike

Hej

*uśmiechnął się do niej*

Ire

Masz piękne skrzydła. *podeszła i dotknęła pióro*

Nike

Dziękuję... Ty cała jesteś piękna... *spojrzał na nią uwodzicielsko*

Ire

Uśmiechnęła się uważając by nie posunąć się za daleko.

Nike

*podszedł do niej i spojrzał jej w oczy...* Piękna, muszę iść... Pa :* *liznął ją*

Ire

Do zobaczenia Nike.

Nike

Pa :*

Ire

*Spuściłam wzrok. W myślach miałam straszny dylemat. W kółko powtarzałam* Dhe, Nike, Dhe, Nike.......

Xsena

Zawachlowała skrzydłami i złożyła je , a jej róg błysnął w słońcu .

Ire

Cześć Xsena! Fajnie że ktoś jest Smile

Xsena

- Dylemat kogo wybrać , co ? - uśmiechnęła się przyjaźnie i spojrzała w niebo .